“Chemia śmierci” – 27/2020

Dziś mam dla Ciebie książkę konkretną, mocną, która wciąga już od pierwszych stron. Choć przedstawia obrzydliwości, nie chcemy się od niej odrywać. Przed Tobą “Chemia śmierci” – powieść, którą warto zabrać ze sobą na plażę.

Chemia śmierci

W powieści przyglądamy się śmierci i rozkładowi z medycznego oraz sądowego punktu widzenia. Główny bohater jest lekarzem, który wyjechał do maleńkiej miejscowości, by rozpocząć swoje życie od nowa. W tragicznym wypadku stracił żonę i córkę i nie mógł się pozbierać po stracie. Postanowił więc sprzedać mieszkanie, zwolnić się z pracy, wyrzucić nawet telefon i zaszyć się w miejscu, w którym nikt go dotychczas nie znał. Miał nadzieję, że przeszłość oddzieli grubą kreską i już nigdy nie będzie musiał zajmować się badaniem zwłok. Wcześniej była to fascynująca praca, a teraz udręka przypominająca o śmierci najbliższych.

Zmiany

Wszystko się zmienia, gdy w jego pozornie bezpiecznej miejscowości dwóch chłopców odnajduje zwłoki. Szybko okazuje się, że to nie była przypadkowa zbrodnia. Ofiar jest coraz więcej i trzeba szybko odszukać mordercę. Nasz bohater musi zmienić dane samemu sobie słowo i znów spojrzeć śmierci w oczy. Tym, co może obrzydzać są faktyczne opisy tego, co dzieje się z ciałem po zgonie. Jesteśmy przeprowadzeni przez opisy procesów, które zachodzą w rozkładającym się organizmie. Autor zaznajomił nas z zapachami, widokami i robakami, które pojawiają się w ciele. Nie jest to więc książka dla każdego.

Wciągająca powieść

“Chemia śmierci” wciąga już od pierwszych stron. W książce nie znajdziemy zbędnego pustosłowia. Od razu jesteśmy wprowadzeni w sytuację i zaczynamy zastanawiać się, co tak naprawdę się tu dzieje. Odczuwamy niepokój i analizujemy wszystkie sygnały. Głowimy się nad tym, kto może być mordercą i jakie kierują nim motywy. A gdy już zaczynamy mieć swoje podejrzenia, lektura staje się dla nas jeszcze ciekawsza! Nie chcemy jej odkładać, dopóki nie poznamy zakończenia. Ostatnie kilkadziesiąt stron siedziałam niespokojnie i przewracałam kartkami byleby dowiedzieć się, jak ta historia się rozwiąże. I jestem naprawdę zadowolona z fabuły oraz sposobu prowadzenia narracji. To thriller, w którym wstrzymujemy oddech – i o to chodzi.

Jeśli masz ochotę, do kup tę książkę. Myślę, że się nie zawiedziesz. Jeżeli kompletujesz listę powieści, które chcesz zabrać ze sobą na urlop, to tę możesz na nią spokojnie wpisać. 🙂

Ps.

Zapraszam na naszą grupę na Facebooku! Kliknij tutaj 🙂

 

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *