Któż z nas nie zna perfekcjonistów, czepialskich o wszystkie szczegóły, dopracowujących detale godzinami? Choć wielu z nas nie ma w sobie duszy perfekcjonisty, to i tak nosimy w sobie pewne ich cechy. Gdy jesteśmy ambitni, często nie potrafimy odpuścić i zdjąć ze swoich barków trudnego do dźwigania ciężaru.
Porozmawiajmy o tym.
Piekło perfekcjonistów
Problemem wielu z nas jest to, że nie potrafimy odpuścić. Gdy obowiązki się piętrzą, my żonglujemy swoim czasem, byleby załatwić jak najwięcej i zrobić wszystko, czego się od nas oczekuje. Jednocześnie wyłączamy swoje potrzeby i sukcesywnie ignorujemy pytanie, czego tak naprawdę MY oczekujemy od nas samych. Znajome, co?
Nie potrafimy przerwać. Łatwiej już zacząć nam nowe zadanie, niż zostawić to niedokończone. Nie umiemy przyznać się, że pewne rzeczy nas przerastają, że nie mamy chęci, że brak nam czasu lub siły. Wolimy zarwać noc, odwołać spotkanie lub zrezygnować z masażu niż zrobić to, co nam narzucono. Tak, narzucono, bo często to nie my w pełni decydujemy o swoich obowiązkach. Zatrudnieni na etatach, ściskam Was mocno.
Jak tak można coś… przerwać?
Nie jesteś maszyną i wszystko wskazuje na to, że nigdy się nią nie staniesz. Na szczęście. Masz uczucia, potrzeby, emocje i jedno zdrowie. Do zachowania balansu życiowego potrzebujesz równowagi. Odpoczynek to nie lenistwo, a naturalna potrzeba, która niespełniona szybko odbija się na samopoczuciu, kontaktach z innymi, zdrowiu i wydajności. Niestety, ale jeśli będziesz na okrągło zasuwać, to przestaniesz być kreatywnym i wartościowym partnerem w pracy. Mózg się przepala, kolokwialnie mówiąc.
Gdy coś odkładamy lub z czegoś rezygnujemy, nasza ambicja i duma szaleją. Czujemy, że zawiedliśmy, jesteśmy do niczego, nie podołaliśmy. Nie potrafimy spojrzeć obiektywnie i przyznać racji, że chyba za dużo wzięliśmy na barki i po prostu przeginaliśmy. Nie nie, jesteśmy do dupy i tyle. Ech, i weź tu dyskutuj z dumą.
Nie przesadzasz?
To pytanie powinniśmy zadawać sobie regularnie, aby strofować się w swoich planach, spostrzeżeniach i ocenach, szczególnie wobec innych. Warto weryfikować swój harmonogram i sprawdzać, czy wszystko, co zaplanowaliśmy jesteśmy w stanie zrobić. Ważne, aby sprawdzić, czy zachowujemy zdrowy balans. Oczywiście dla każdego to co innego. Jedni potrzebują wyciszenia i dobrej książki co wieczór, drudzy o 6 rano muszą iść pobiegać, bo inaczej zwariują, a jeszcze inni najlepiej się czują, gdy mają wokół siebie całą rodzinę. I gdy dla jednych zdrowy balans oznacza 3 godziny dziennie tylko dla siebie, dla drugich zdrowy balans to każdy weekend spędzony z najbliższymi.
Weryfikujmy swoje plany i sprawdzajmy, na ile wykazaliśmy się zdrowym rozsądkiem, a na ile dumą. Czy naprawdę zdążymy wykonać wszystkie projekty, obliczenia, sprawozdania lub dokumenty? Jeśli tak, i to w swoim tempie, to rewelacja! Ale jeśli oznacza to pracę po godzinach i krótki sen prawie codziennie, to chyba przeginasz.
Znajdź równowagę
Najlepsza jest we wszystkim równowaga. Ja uwielbiam mieć sztywny harmonogram, który podpowiada mi, co powinnam robić, żeby mieć wszystko ogarnięte. Jednocześnie pamiętam, że ten harmonogram jest dla mnie, a nie ja dla niego! Lubię konkretne zapisy, ale zawsze dostosowuję je do tego, ile mam siły, jak bardzo jestem kreatywna czy ile mam chęci. Szukam równowagi pomiędzy pracą, tym, co uważam za pożyteczne i zdrowe oraz tym, czego po prostu chcę.
I wiesz co? Odnajduję się w tym. Po kilku latach wyrzutów sumienia, wmawiania sobie, że daję od siebie zbyt mało, że za mało robię i za słabo się staram wreszcie widzę, jak jest naprawdę. Nigdy nie osiągniesz stuprocentowego zadowolenia, jeśli nie będziesz umieć spoglądać obiektywnie.
Jedną z najważniejszych rzeczy jest to, że nauczyłam się słuchać siebie. I dobrze wiem, kiedy mam trudniejszy czas i kiedy próbuję robić sobie wymówki, a kiedy naprawdę potrzebuję luzu. Dzisiaj piszę ten tekst, by dać Ci prztyczka. Jeśli wciąż czujesz się zirytowany nadmiarem obowiązków, to zastanów się, ile w tym jest Ciebie, a ile cudzych oczekiwań.
Ps.
Dołącz do naszej Blogowej Grupy po jeszcze więcej ciekawych treści. Kliknij tutaj.