Tegoroczna wiosna sprzyja moim literackim podróżom. Dzięki temu mam dla Ciebie kolejnych 10 książek. Staram się bardzo skrupulatnie wybierać swoje lektury, dzięki czemu rzadko jestem rozczarowana. Co tym razem mam dla Ciebie?
“Pozycja trupa” – Magda Kuydowicz
Kiedyś pochłaniałam thrillery, teraz sięgam po nie coraz rzadziej. Uwielbiałam napięcie, które wywoływały i fabułę, od której nie sposób się oderwać. Co przyniosła mi “Pozycja trupa”? To taki eksperyment, w którym komedia miesza się z kryminalnymi wątkami. I choć momentami było zabawnie, najczęściej łapałam się za głowę i myślałam sobie nieeee, to nie dla mnie.
Przyznaję, że zainteresowała mnie zagadka i zastanawiałam się, o co chodzi w tych coraz dziwniejszych zbiegach okoliczności. Podobał mi się również wątek jogi, który pokazywał specyfikę życia osób wybierających bliskość natury oraz praktyki. Jednocześnie drażniła mnie naiwność bohaterów, wyssane z palca historie czy nierealne zbiegi wydarzeń. Muszę jednak przyznać, że autorka mnie nie zanudziła.
“Słowiańska wiedźma” – Dobromiła Agiles
O mamo, co to jest za książka! Urzekła mnie słowiańszczyzna oraz szczegółowość, z jaką autorka potraktowała nasze rodzime wierzenia, obyczaje, przygotowania do świąt czy nawet przepisy na potrawy, które można spożywać w ich okresie. Oczywiście “Słowiańska wiedźma” dla wielu osób może być książką, która pozwoli poznać rodzimych bogów i sprawi, że zechcą oni skierować się właśnie w kierunku naszych wierzeń (tak, wiele osób to wybiera).
Dla mnie jednak to przede wszystkim dawka ciekawostek, która pomaga wzmocnić poczucie słowiańskiej tożsamości i buduje szerszy obraz naszej kultury. Przyjemna, lekka, bardzo szybko przez nią przebrnęłam. Polecam każdemu. Można dostrzec, skąd zwyczaje malowania jajek, topienia marzanny czy kolędowania, które przejęła późniejsza religia.
“W swoim czasie” – Bożena Kowalkowska
Bożena Kowalkowska po raz kolejny mnie zachwyciła. Obawiałam się, że przytoczone w tej książce opowieści mnie znużą i nie przyniosą żadnych praktycznych wskazówek. Jakże się myliłam! Jako maniak organizacji i psychofanka kalendarzy z czystym sercem mogę przyznać, że książkę “W swoim czasie” naprawdę warto przeczytać i mieć w swojej biblioteczce. Myślę, że nieraz będziesz chcieć do niej zaglądnąć.
A co znajdziesz w tym poradniku? Przede wszystkim konkretne wskazówki dotyczące planowania swojej pracy, respektowania swoich reguł czy organizowania dnia dla siebie oraz swojej rodziny. Jednocześnie odkryjesz lekkość, z jaką autorką pokazuje, że planowanie wcale nie oznacza sztywności, a zapewnia jeszcze większą elastyczność oraz więcej czasu dla siebie. Serio, rewelacyjna książka, bardzo Ci ją polecam.
“Astrologia księżycowa” – Amy Herring
Uwielbiam grzebać w tematach, o których nie za wiele wiem. Ostatnio coraz bardziej interesuje mnie astrologia. Dlaczego? Ponieważ z wielkim zaskoczeniem odkryłam, że to o wiele więcej niż stereotypy, jakimi darzą tę starożytną naukę ludzie Zachodu. Oparta na matematycznej precyzji i wyliczeniach nauka stara się pokazać, jaki potencjał mogą wyzwalać konkretne planety w naszym życiu. I tak, dla mnie również brzmiało to idiotycznie, dopóki nie zaczęłam szperać.
Amy Herring w swojej książki wspomina o księżycu natalnym (urodzeniowym) oraz progresywnym (przesuwającym się w miarę upływu naszego życia). Nadal brzmi ezoterycznie, wiem. Dla mnie ta książka była niczym egzotyczna podróż. Dużo nowych nazw i jeszcze więcej szoku. Dlaczego? Bo na ponad 300 stronach znajdziesz tyle szczegółów odnoszących się do Twojego życia, że głowa mała. Co mogę powiedzieć? Że na pewno warto przeczytać tę książkę i zastanowić się, jak tak naprawdę funkcjonuje ten świat. “Astrologia księżycowa” zdecydowanie daje do myślenia.
“Babilon” – Artur Nowak i Stanisław Obirek
Pierwsza książka od wielu miesięcy, przy której płakałam. Artur Nowak i Stanisław Obirek wykonali kawał dobrej roboty, odsłaniając zakłamanie, hipokryzję, żądzę władzy i pieniędzy oraz perfidię, z jaką działa kościół. Skupili się na portretowaniu działań konkretnych osób i wyszczególnieniu tych elementów z ich życiorysu, które bardzo dosadnie pokazują, że ludzie starający się nieść Boga na ustach nie mają z duchowością nic wspólnego.
“Babilon” pokazuje nie tylko korupcję, ale i ogromną krzywdę wyrządzaną irlandzkim kobietom i dziewczętom czy cierpienie, jakie musiały znosić całe pokolenia rdzennych mieszkańców Ameryki. To, w jaki sposób traktowano indiańskie maluchy mną wstrząsnęło. Nie umiem sobie wyobrazić, jak można być tak złym, zepsutym i obrzydliwym człowiekiem.
To bardzo, ale to bardzo ważna książka. Co istotne, nie krytykuje w żaden sposób założeń religijnych chrześcijan, ale uderza w instytucję oraz funkcjonujących w jej obrębie ludzi. Obnaża zepsucie i obrzydliwą perfidię. Warto przeczytać, niezależnie od tego, w co wierzysz. Pokazuje, że nie ma zgody na zło i to w ramach instytucji, która powinna być Wspólnotą i nieść dobro, miłość i czystość.
“Przędza” – Natalia de Barbaro
Czuła, niosąca akceptację oraz zrozumienie książka, przy której się rozpływałam. Po raz kolejny Natalia de Barbaro zachwyciła. W swoim stylu pisania ma coś takiego, że człowiek czuje się otulony. Myślę, że to kolejna książka, dzięki której kobiety poczują, że ich codzienne bolączki nie są niczym dziwnym.
Autorka stara się poprowadzić nas ku osobistej, wewnętrznej wolności, dzięki której pozwolisz sobie na autentyczność swoich emocji, pragnień i dążeń. Jeszcze pewniej zaczniesz stawiać własne granice i zrozumiesz, że masz do tego pełne prawo. Pisarka pokazuje, że nikt nie może wkraczać w naszą sferę osobistą. Nie ma przyzwolenia na bezcelowe krytykanctwo, próbę dyktowania warunków czy umniejszania czyjejś wartości.
Ta książka to plaster, który warto mieć i dawać innym kobietom.
“Zwerbowana” – Patrycja Strzałkowska
Tę książkę przeczytałam w jeden poranek i wieczór. Wciągnęła mnie, przyznaję. Już od pierwszych stron zaczęłam się zastanawiać, kim tak właściwie są bohaterowie, kto stoi za morderstwem dziewczyny i jaką tajemnicę ona skrywała. Bardzo mi się spodobało, że wydarzenia poznajemy dzięki wspomnieniom bohaterów. Skaczemy, czasem zaglądając do przeszłości, a czasem do bieżących rozmów i spotkań.
Nie wprowadza to chaosu, a buduje szersze pole widzenia. Dużo bohaterów, zero lukru, może czasem tylko trochę naiwności. Znajdziesz tutaj ciekawą fabułę, która Cię wciągnie. Dobra książka, gdy szukasz lżejszego thrillera. Jeśli powstanie kontynuacja, to pewnie po nią sięgnę.
“Atomowe nawyki” – James Clear
O mamo, żeby tylko takie poradniki pojawiały się na regałach księgarń! Byłam i nadal jestem zachwycona. Pierwszy raz trafiłam na książkę, której autor tak dokładnie wgryzł się w temat nawyków oraz tego, co je buduje. Krok po kroczku James Clear tłumaczy, czym są nawyki oraz jak powstają. Rozkłada na czynniki pierwsze etap ich formowania się oraz utrwalania. Przedstawia konkretne przykłady, dzięki którym łatwo można zrozumieć (oraz zaplanować!) sposób wdrażania ich w życie.
To bardzo praktyczna książka, która nawet takim organizacyjnym świrom jak ja może dać wiele wskazówek. Jest rewelacyjna dla wszystkich, którzy są wściekli i uważają, że utracili moc kontrolowania swoich zachcianek czy godzin pracy. Motywacyjna, szalenie przydatna oraz lekko napisana książka, która naprawdę bardzo, bardzo może Ci pomóc.
“Bezpieczna przystań” – Danielle Steel
Bałam się, że w tej książce znajdę lukier, którego wprost nie znoszę w lekturach. I przyznaję, że przeżyłam miłe zaskoczenie, bo do twórczości Danielle Steel mam bardzo mieszane uczucia. A jednak tym razem bawiłam się z jej książką całkiem dobrze. Akcja trwa wiele miesięcy, ale nie ma w niej nieuzasadnionych skoków w czasie, przez które mamy lukę i nie wiemy, co stoi za zachowaniami bohaterów.
W “Bezpiecznej przystani” poznajemy młodą wdowę z córką. Kobieta stara się pozbierać po tragicznej śmierci męża i syna. Jest przekonana, że jej partner był chodzącym ideałem i bardzo ją kochał. Całkowicie poświęciła się dla jego kariery oraz dobra dzieci. Po śmierci męża stara się pozbierać i odnaleźć w nowej rzeczywistości. Niestety blisko rok od wypadku nadal niewiele z tego jest…
Przez tę książkę można lekko płynąć. Przyjemnie prowadzi, daje nadzieję i pokazuje, że nawet wielki ból z czasem staje się lżejszy. To taka dobra powieść na weekend czy kilka spokojniejszych wieczorów.
“Wspomnienia z wędrówki dusz”
Po raz kolejny sięgnęłam po książkę poruszającą tematykę inkarnacji oraz wędrówki dusz i ich życia pomiędzy wcieleniami. W tej książce znajdziesz 32 historie osób, które poddano regresji, dzięki której pacjenci zrozumieli swoje traumy, irracjonalne lęki, niewytłumaczalne pragnienia czy miłość, której niczym nie potrafili wcześniej uzasadnić.
Terapeuci prowadzący regresję pracowali zgodnie z naukami dr Michaela Newtona, który jako pierwszy stawiał kroki w tej dziedzinie. Kilkadziesiąt lat od wprowadzenia jego metod kolejne osoby zaglądają za zasłonę i przypominają sobie poprzednie wcielenia oraz zadania, jakie sobie postawili na aktualnie trwające inkarnacje.
Rewelacyjna książka, która pokazuje, kim tak naprawdę jesteśmy. Gorąco polecam każdemu.